Miło spędzony czas z Alpakami

Puchate Ranczo

ekologia – terapia – rękodzieło

więcej informacji

Alpaka (Vicugna pacos)

Ekwador, Boliwia, Peru i Chile

Południowoamerykański, trawożerny ssak parzystokopytny z rodziny wielbłądowatych. Zwierzę udomowione, hodowane dla wełny i mięsa, przypomina nieco lamę, ale jest od niej mniejsza i z budowy ciała bardziej podobna do owcy. 

 

rękodzieło

Hodujemy alpaki dla ich wspaniałej wełny. Posiadając choćby jedną rzecz wykonaną z  wełny alpak docenisz przyjemność jej noszenia – miła w dotyku, delikatna, niesamowicie grzeje a co ważne nie uczula. To wełna inteligentna – współgra z temperaturą otoczenia.

Nasze wyroby wykonujemy całkowicie sami – nie korzystamy z podwykonawców. Dlatego dostaniesz dokładnie to, co zamówisz – bez żadnych niespodzianek.Dobrej jakościowo wełny alpak jest na rynku mało, dlatego dokładając szczególnych starań przerabiamy ja na czesankę a następnie na włóczkę tylko w sposób ręczny.

W naszej ofercie proponujemy: 
- gotową wełnę w motkach lub wełnę przygotowywaną na zamówienie (kolor lub mieszanka kolorów, grubość, faktura, gatunek)
- wyroby gotowe lub projektowane przez klienta: pledy, czapki, szale, ocieplacze różnego typu
- świece z wosku pszczelego

wełna

skrócony opis

czapki

skrócony opis

szale

skrócony opis

pledy

skrócony opis

Swetry

skrócony opis

Ocieplacze

skrócony opis

Kołdry (w planach)

skrócony opis

Świece

skrócony opis

Różne

skrócony opis

nasze stado

Leosia

nasza piękność

Z charakterkiem to prawdziwa strażniczka i opiekunka stada, ciekawska i zdystansowana, wspaniała matka. Niestety nie pozwala się dotykać, po trzech latach podchodzi do ręki po smakołyk i to nie zawsze - bo żarłoczkiem to Leosia nie jest. Potrafi z radości nieźle wywijać.

Klara

nasza pierwsza samica, jej dzieci to Draco, Diego i Maja.

Lubi sobie pojeść i właśnie smakołykami skusimy ją do kontaktu. Niestety to nasza mała brudaska - (zawsze w stadzie jest taka sztuka) - nie lubi się czesać. Dopiero w czystej szacie widać jaką ma śliczną i delikatną buźkę. Wydaje się, że nie lubi matkować swoim dzieciom ale to tylko pozory. Potrafi też poustawiać męskie grono.

Misiek

ojciec naszych alpaczych dzieci

Jako roczny maluch trafił do rancza, bardzo spokojny ma wspaniałą beżową wełnę. Był czas gdy samice go dominowały, ale teraz jako pięciolatek zna swoją wartość i zarządza kawalerskim stadem. Czuły dla samic i dzieci. Łatwo nawiązuje kontakt z gośćmi - zawsze przyjdzie po smakołyk.

Drako

nasze pierwsze alpacze dziecko

Cudowna wełna na małym ciałku. Dba o swoją pozycję starszego brata ale grzecznie i pokojowo, bardzo jest związany z ojcem. Nasz kandydat do alpakoterapii - z racji przebytych zabiegów medycznych nabrał takiego zaufania do człowieka, które jest związane ze stanem choroby.

Diego

rośnie na pięknego białego samca

Już jest większy od ojca - a urodził się jako wcześniak. Ma cudowną, wilgotną w dotyku wełnę. Latem nieźle dokazywał i dlatego ojciec i starszy brat Drako mieli z nim urwanie głowy. Teraz ustabilizowany oddaje się swoim pasjom: łasuchowaniu i pozowaniu do zdjęć.

Maja

nasze najmłodsze dziecko

Słodka dziewczynka. Gdy się urodziła - początkowo wzięliśmy ją za Dakara - ale potem była radość z pomyłki. Jej atutem nie będzie śliczna waniliowa wełna, lecz niezwykle ufny charakter. Oby tak zostało, bo urodzona z niej alpakoterapeutka. Nawet mama Klara przeszła przy dziecku swoistą przemianę - minęły fochy i dąsy - a pojawiły się spokój, czułość, zaufanie i radość - rodzeństwo także ją uwielbia.

Fiona

dobry duszek naszego stada

Piękna wyrośnięta po matce, ma cudowną wełnę. Lubi opiekunów, zawsze pierwsza zapoznaje się z gośćmi, ale potrafi też uciec do mamy. Jako jedyna lubi być czesana, głaskana, przytulana, jest prawdziwą radością dla nas i całego rodzeństwa.

Franek

ma jasną (beżowo - waniliową) niezwykle gęstą wełnę

Rośnie na dużego ślicznego samca. Nasz maminsynek lubi też dokazywać ze starszą siostrą, a do młodszej odnosi się bardzo opiekuńczo i czule. Ciekawią go ludzie, jednak jest jeszcze ostrożny i wzorem mamy trzyma dystans. W stadzie kawalerskim podczas krótkiej wizyty rozdawał wszystkim celne kopniaki - czym zadziwił ojca i braci - oj to będzie bardzo niezależny chłopaczek - tak jak mama.

terapia

Alpakoterapia

Z racji naszych rozlicznych zainteresowań- alpaki są bardzo ważne, jednak nie jedyne, którym poświęcamy uwagę. Dlatego pod pojęciem "alpakoterapia" rozumiemy zwyczajne przebywanie ze zwierzętami (im częściej i dłużej - tym lepiej, szczególnie widać to latem), karmienie ich i dotykanie przy okazji, tzw,"obrządek" - sprzyjają temu: ładna pogoda, spotkania z małolicznymi grupami (do 6 osób) spokojnych, sympatycznych gości. Zauważyliśmy, że alpaki bały się malutkich dzieci (do dwóch lat), które poruszały się wśród nich - podchodziły np. do dorosłego po karmę oceniając wymownie wzrokiem czy zdążą zanim maluszek podejdzie. Nasi goście ze zdziwieniem zauważając to - czuli się bezpiecznie w towarzystwie nie małych przecież zwierząt. Często nagły ruch starszych dzieci wywoływał błyskawiczny podryw stada - pokazując nam swoje dzikie oblicze. Obserwując naszych gości i rozmawiając z nimi zauważamy odprężone twarze, uśmiechy, zachwyt nad wyglądem alpak, nad miękkością ich wełny, nad ich wzajemnymi często bardzo śmiesznymi relacjami. O radości dzieci nawet nie wspominam - jest oczywista - dzieci pojmują świat tak jak zwierzęta(alpaki) czyli intuicyjnie czytają mowę ciała i spontanicznie wyrażają uczucia całą swoją osobą.

Apiterapia

Obserwacja życia pszczół jest fascynująca, a już wycieczka do wnętrza ula to czyste sakrum. Jeśli zrobisz to w odpowiednim czasie (temperatura, dostatek pożytków, czyli kwitnących roślin miododajnych) rodzina pszczela jawi się jako doskonale pracujący organizm - zawstydzając naszą leniwą naturę, fochy i dąsy. Lecz jeśli pszczoły są głodne, a ty tego nie dostrzeżesz i zaglądasz do ich domu - wtedy zobaczysz jak są groźne i potrafią przepędzić daleko od ula intruza, którym przecież jesteś. Wyobraź sobie pogodny , ciepły dzień - otwierasz ul - pszczoły zadowolone szaleńczo pracują - a ty wdychasz cudowny zapach ula, jesteś ostrożny - czule i sprawnie przeglądasz poszczególne ramki w ulu. Czujesz szacunek do tych stworzonek, które bez wytchnienia - od rana do nocy pracują - ( latem 6 tygodni) aż po kres swojego życia. Praca na rzecz rodziny. To wszystko budzi przemyślenia - wracasz z pasieki i już wiesz co masz robić - bezzwłocznie tak jak one. Potem miodobranie, wytapianie wosku, skrobanie ula, aby pozyskać cudowny lek propolis. Robisz to wszystko wdychając cudowny zapach ula. Latem mamy możliwość - bez szkody dla pszczelej rodziny skorzystać z leczniczej mocy powietrza ulowego - poza sezonem pozostaje nam wdychać woń wosku pszczelego i propolisu.

WSPÓŁPRACA

Chciałbyś rozpocząć przygodę z alpakami?

zapraszamy do Puchatego Ranczo

Puchate Ranczo 2014-2018